Zamówiony przeze mnie egzemplarz to edycja limitowana z dodatkowymi utworami oraz w bardzo ładnej welurowo-skórzanej oprawie.

Wydanie to jest w formie książkowej z materiałową zakładką i jest tu kilkadziesiąt stron. Sam format tego limitowanego wydania to kwadrat.

Do tego sama paczka, niby zwykła, a jednak grafika w formie dużej naklejki okalającej przesyłkę jest niezwykła. Po otwarciu zobaczyłem co oczywiste być powinno, nie samą płytę, acz zewnętrzne zabezpieczenia. A to dlatego, iż ten papier widoczny na zdjęciu nie był jedyny. Zaznaczę, że samym papierem płyta była owinięta dwukrotnie. Kolejna warstwa to folia bąbelkowa. I również w tym przypadku płyta owinięta była dwukrotnie. I na sam koniec, folia zabezpieczająca przed otwarciem z oznaczeniami jaka jest to wersja, jak również jakie są utwory.

 

OKŁADKA

Sama okładka jest jak wspomniałem welurowo-skórzana i jest przyjemna w dotyku. Do tego są wyczuwalne zdobienia, jakby były wychaftowane. Można by rzecz, że ten format można nazwać „lekko 3D”, gdyż w połączeniu w matową i płaską fotografią wokalistki świetnie to współgra. Natomiast na skórzanej części są pozłacane emblematy wzięte prosto z natury, co według mnie może być drobnym odniesieniem do poprzedniego albumu, a w samym środku litery SH, co oczywiste, iż jest to odniesienie do Sanah. Zdjęcia albumu dostepne są w poniższej galerii.

WNĘTRZE

Zapach. Dla jednych może wydać się to dziwne, aczkolwiek są ludzie, zwłaszcza ludzie chętnie czytający książki, którzy nabywają jakąś nowość. Przyznaję, że sma tak robię. Wącham książkę, gdyż po prostu zapach „świeżości” jest niezwykły i nadaje głębi. A przypadku nowego albumu Sanah, ta głębia „świeżego” druku połączonego z tym, z jakimi utworami mamy w środku jest cudowna. Dla lepszego zrozumienia, tego co zaraz napiszę, warto zapoznać się ze swego rodzajami teledysków opublikowanych na kanale YouTube Sanah do wszystkich utworów. Przed każdym utworem następują trzy strony zdjęć wyjętych prosto z tych teledysków. Z czego jedna z tych stron ma wycięte jeden bądź więcej krztałtów. I tu również przejawia się ta forma ksiązkowa wersja albumu, gdyż jest tu spis treści oraz miejsce na zapiski oraz podziękowania. Odnośnie papieru, jest matowy i przyjemny w dotyku, a co za tym idzie same zdjęcia są matowe. Aczkowiek to tylko nadaje im wyrazistości.

 

UTWORY

Nie znam się zbytnio na głosie, acz mogę się wypowiedzieć, czy podoba mi się to co dostałem w świetnej wręcz oprawie.

 

ZASKOCZENIA

To co mnie pozytywnie zaskoczyło, to oczywiście odręczny podpis Sanah wewnątrz albumu. A zaznaczę, że nigdzie o tym nie pisało, nawet na stronie sklepu z merchem.