Kategoria wiekowa: +18
Ocena: 9/10
Muszę przyznać, iż przed obejrzeniem, nie byłem jakoś specjalnie przekonany do produkcji, przez co rozpocząłem oglądanie na długo po premierze.
Produkcja jest kontynuacją poprzednich sezonów Castlevani. Oczywiście nie jest to bezpośrednia kontynuacja, która rozpoczyna się zaraz po zakończeniu poprzednich sezonów.
Twórcy poszli o krok dalej i zaprezentowali nam czasy rewolucji francuskiej, a co za tym idzie dzieje prawnuka Trevora Belmonta i Sylphy Belnades, Richtera.
Z początkiem serialu poznajemy dzieciństwo Richtera, a w miarę upływu czasu również pewną traumę, którą spowodował pewien wampir. Z kolejnymi odcinkami doświadczamy tego, jak toczyło się życie głównego bohatera. Dowiadujemy się również, iż posiada zdolności obojga swoich rodziców. Można by rzec, że młody Belmont włada kilkoma rodzajami magii, świetnie włada biczem, który jest w rodzinie od pokoleń, a do tego wyśmienicie rzuca sztyletami.
Poznajemy kilka postaci, które mogą się okazać ważne w obecnych sezonach. Do tego, co zaskoczyło nawet mnie. Wielki powrót jednej z postaci z poprzednich sezonów.
Oprawa audiowizualna jest fantastyczna. Muzyka, która jest w serialu jest przyjemna dla ucha. A mocne brzmienia są świetnym dodatkiem. Na YT jest dostępny soundtrack, który można słuchać po zakończeniu sezonu.
Efekty specjalne. W kilku pojedynczych przypadkach oko wypatrzyło defekty, jednakże w dużej mierze wszelkie walki, użycie magii czy część tła były nieskazitelne.
Muszę przyznać, iż w miarę jak upływał czas w serialu, to wiele potrafiło wgnieść mnie w fotel. A to tylko osiem odcinków po około 30 minut każdy. I mimo to, złapałem się na tym, iż zacząłem niektórym dopingować. A innych znienawidziłem.
Taki serial w którym, te 30 minut, potrafi z siebie wykrzesać tyle, ile godzinny odcinek, bo aż tyle się w nim dzieje. Są spokojne momenty, ale i sporo takich, gdzie akcja jest wartka.
Niektórym to może przeszkadzać, a inni mogą mieć niedosyt.
Dla mnie sezon udany i z niecierpliwością czekam na kolejny sezon, który ma się ukazać już w styczniu, bo szczerze mówiąc mam lekki niedosyt.